Podsumowanie kolejki Premier League #13
Premier League
28-11-2017

Podsumowanie kolejki Premier League #13

-
0
0
+
Udostępnij

Trzynasta kolejka Premier League, podobnie jak jej dwie poprzedniczki miała nas uraczyć szlagierem z udziałem drużyn z topowej szóstki. W związku z tym wszyscy nastawili się na spotkanie, które miało się odbyć w sobotę o 18.30. Nie oznaczało to jednak, że The Reds wraz z The Blues skradli całe show. Inne spotkania też były bogate w emocje wszelkiej maści, choć na papierze nie musiały one wyglądać równie elektryzująco, co hit na Anfield. Co więc działo się tego weekendu na angielskich boiskach? Zapraszam.


Co prawda kolejka zaczęła się wyjątkowo już w piątek, ale pierwszy ważniejszy mecz odbył się w sobotnie popołudnie. Manchester United podejmował u siebie beniaminka z Brighton. Mistrzowie Championship zaliczają bardzo zgrabny, póki co oczywiście, sezon w roli nowicjusza Premier League. Przed tym spotkaniem znajdowali się na spokojnej, dziewiątej pozycji. Czerwone Diabły zaś podejmowały ich u siebie, gdzie do tej pory straciły tylko jedną bramkę i to wyłącznie dlatego, że Lindelof w meczu z Newcastle postanowił założyć wrotki zamiast korków. Wracając jednak do sobotniego starcia. Mecz, ku zaskoczeniu fanów, był bardzo wyrównany. Beniaminek nie bał się ani trochę, nie odstawał zarówno w posiadaniu piłki, jak i w stworzonych sytuacjach. Szale przeważyła pechowa interwencja Dunka, ale trzeba nadmienić, że taka akcja spokojnie mogła mieć miejsce po druga bramką. United miało więc furę szczęścia, że to nie akurat ten nieszczęsny Lindelof dołożył swoje kopyto. Jeśli chce się zostać Mistrzem Anglii, mecze u siebie z beniaminkami powinno się wygrywać gładko i spokojnie, a te dwa epitety nie mają nic wspólnego z tym, co Manchester pokazał w sobotę.


Tego samego dnia na boisko wyszli również piłkarze Tottenhamu. Podejmowali oni na Wembley świeżo osierocone West Bromwich Albion. Kiedy wszystkim wydawało się, że klątwa tego stadionu jest już zdjęta, Pochettino znów musiał przejść przed jakimś czarnym kotem, pod znakiem, zbić lustro albo najlepiej wszystko naraz. Mecz rozpoczął się bowiem od fatalnej i bardzo nietypowej dla Delego Alliego straty w krytycznej strefie boiska.  Przejął ją Livermore, posłał prostopadłe podanie do Rondona, który okazał się być w tym przypadku meblościanką, bo przepchnął szerokiego jak dwudrzwiowa szafa Sancheza i wpakował piłkę do siatki. Od tego momentu Koguty zaczęły dominować i desperacko dążyć do wyrównania. Udało się to dopiero w 74 minucie. Częściowo zrehabilitował się Alli, który sprytnym, kąśliwym dośrodkowaniem znalazł Kane’a. Niemniej jednak taki wynik, z rozbitym mentalnie i taktycznie przeciwnikiem do żenada. Wszelkie statystyki ofensywne mówiły, że Spurs powinni ten mecz wygrać dwiema lub trzema bramkami, a tymczasem jedynie podzielili się punktami z WBA.  Cztery spośród sześciu meczy, w których Tottenham tracił punkty w tym sezonie miały miejsce na własnym obiekcie. Jeśli Koguty nie nauczą się grać u siebie, nie mają co liczyć na udany sezon.


W końcu nadeszła ta upragniona 18.30 i mogliśmy usiąść głęboko w fotelach i zapiąć pasy. Wszyscy bowiem bardzo czekali na mecz rozpędzonego Liverpoolu z rozpędzoną Chelsea. Dokładny przebieg meczy opisywałem już TUTAJ, także w tym podsumowaniu skupię się na innych kwestiach. Od początku tego meczu było widać, że Conte podszedł do drużyny Kloppa z takim respektem, z jakim nie robił tego jeszcze nikt do tej pory. Liverpool był raczej deprecjonowany przez zespoły z top six, a tymczasem Włoch ustawił swój zespół defensywnie. Chciał raczej wyprowadzić jeden mocny sierpowy znikąd, niż całą walkę okładać przeciwnika po gardzie. To, że Conte ustawił dobrze swoją obronę nikogo nie dziwiło, ale że Klopp, mając do dyspozycji takie tuzy światowej defensywy jak Joe Gomez czy Ragnar Klavan, wymurował z nich stabilną scianę, już mogło zaskakiwać. To świetny sygnał dla kibiców The Reds. Wiedzą już, że posiadają ogromną siłę rażenia, tym bardziej z Salahem w takiej formie, ale to dopiero pozytywna wiadomość o obronie Liverpoolu może ich cieszyć. Mało tego, Niemiec  pokazał nam, że z gówna, zgodnie z resztą z porzekadłem, bata się nie ukręci, ale mur ulepić już można.


W niedziele natomiast Arsenal gościł na Turf Moore w Burnley. W tym meczu sprawdziła się po raz kolejny prawidłowość, którą wykazują Kanonierzy. Świetny mecz z Tottenhamem z zeszłego tygodnia dawał przesłanki, że kolejne spotkanie będzie w ich wykonaniu do dupy. Tak też było. Więcej szans stworzyli sobie bowiem gracze Burnley, choć rzadziej byli przy piłce. Kiedy wydawało się, że Arsenal ten mecz ledwie zremisuje, pomocną dłoń wyciągnął do nich Tarkowski, który postanowił sprokurować rzut karny. Takich okazji nie zwykł marnować Alexis Sanchez, który podszedł do piłki i zapewnił Kanonierom trzy punkty. Trzeba jednak pochwalić gospodarzy, którzy tym meczem, pomimo niesatysfakcjonującego rezultatu, pokazali dlaczego znajdują się na siódmej pozycji. To może być naprawdę dobry sezon dla Burnley i nie zdziwiłbym się, gdyby udało im się awansować do europejskich pucharów.


Kolejkę kończyło starcie Huddersfield z Manchesterem City. Beniaminek, podobnie jak Brighton, radzi sobie lepiej niż można było tego oczekiwać, ale mimo to nikt nie sądził, że nie będą gładko rozjechani przez Manchester City. Gospodarze stawiali dzielnie opór, ostatecznie ulegli ledwie 1-2. Tym sposobem Manchester City przypieczętował swoje osiemnaste zwycięstwo z rzędu we wszystkich rozgrywkach. The Citizens mają obecnie 37 punktów na 39 możliwych. Nikt w historii Premier League nie zaliczył takiego startu, nawet Arsenalowi w tym pamiętnym sezonie, w którym  nie ulegli nikomu, nie udał się taki wyczyn. Przyznam szczerze, że mam dość pisania w kolejnym podsumowaniu o tym, że City najprawdopodobniej wygra te ligę, jeśli nie stanie się tragedia, więc tym razem po prostu sobie daruję.


Jeśli zaś chodzi o inne mecze, to też możemy wyciągnąć parę wniosków. Po pierwsze, Everton znów dostał konkretne cięgi. Co prawda są pod wodzą tymczasowego menedżera, ale wydaje się, że nawet efekt nowej miotły może nie zadziałać. The Toffees są ledwie dwa punkty nad strefą relegacji i to już którąś kolejkę z rzędu, co sprawia, że widmo spadku zagląda im głęboko w oczy. Tym bardziej, że z głębokiego dna powoli zaczyna wydostawać się Crystal Palace, które zaliczyło drugie zwycięstwo w tym sezonie. West Ham znów nie wygrał, co sprawia, że walka o utrzymanie może być wyjątkowo zacięta w tym sezonie.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+10
+10
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

WYPOWIEDŹ Łukasza Madeja nt. TRENERÓW xD [VIDEO]
-
+42
+42
+
Udostępnij
Video
20-05-2024

WYPOWIEDŹ Łukasza Madeja nt. TRENERÓW xD [VIDEO]

OGLĄDALNOŚĆ LIVE pożegnania Jurgena Kloppa vs mistrzostwa Manchesteru City XD
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
20-05-2024

OGLĄDALNOŚĆ LIVE pożegnania Jurgena Kloppa vs mistrzostwa Manchesteru City XD

STORIES Jacka Góralskiego po ostatnim filmiku z piciem alkoholu...
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
20-05-2024

STORIES Jacka Góralskiego po ostatnim filmiku z piciem alkoholu...

Bayern ZNOWU ZAROBIŁ na tranerze Lewego! Barca musi zapłacić...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
20-05-2024

Bayern ZNOWU ZAROBIŁ na tranerze Lewego! Barca musi zapłacić...

Tak kibice Realu PORÓWNUJĄ Gulera do Yamala xD
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
20-05-2024

Tak kibice Realu PORÓWNUJĄ Gulera do Yamala xD

Syn Fodena podczas świętowania mistrzostwa Man City XD [VIDEO]
-
+21
+21
+
Udostępnij
Video
20-05-2024

Syn Fodena podczas świętowania mistrzostwa Man City XD [VIDEO]

W TEJ SYTUACJI nie było karnego dla Arki w meczu z Lechią! [VIDEO]
-
+12
+12
+
Udostępnij
Video
20-05-2024

W TEJ SYTUACJI nie było karnego dla Arki w meczu z Lechią! [VIDEO]

Footrollowa JEDENASTKA WEEKENDU - niebywały wyczyn Sorlotha, Real był bez szans!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
yesterdaye

Footrollowa JEDENASTKA WEEKENDU - niebywały wyczyn Sorlotha, Real był bez szans!

PAMIĘTNY wpis Kamila Grosickiego sprzed miesiąca...
-
+13
+13
+
Udostępnij
Grafiki
19-05-2024

PAMIĘTNY wpis Kamila Grosickiego sprzed miesiąca...