WEST HAM wraca do pierwszej czwórki. Show LINGARDA
Poniedziałek Wielkanocny przyniósł nam dwa spotkania w Premier League. Na Goodison Park miejscowy Everton podzielił się punktami z Crystal Palace, za to West Ham z Łukaszem Fabiańskim w bramce wykorzystał szansę podarowaną przez Chelsea w sobotę, dzięki czemu podopieczni Davida Moyesa ponownie zameldowali się w pierwszej czwórce.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wolves 2:3 West Ham (Dendoncker 44', Silva 68' - Lingard 6', Fornals 14', Bowen 38')
Co by było, gdyby Lingarda nie było?
Wypożyczony z Manchesteru United 28-latek nie przestaje zaskakiwać w nowych barwach. Przed rywalizacją z Wolverhampton na ligowym liczniku miał pięć trafień i trzy ostatnie podania do kolegów z drużyny. Dziś do klasyfikacji kanadyjskiej dołączył kolejne dwie liczby. Zaczął od otworzenia wyniku na Molineux Stadium, a przy trzecim trafieniu dla "Młotów" zanotował asystę. Również druga bramka dla West Hamu nie stałaby się faktem, gdyby nie jego popis techniki przy linii końcowej na lewym skrzydle. Wówczas dograł futbolówkę do Masuaku, a wykończył Fornals.
Ciekawostka: Jesse Lingard zdobył więcej bramek w tym sezonie (6) niż Kevin De Bruyne (5) mimo, że swoje pierwsze spotkanie rozegrał dopiero w lutym🏴 #kanałangielski pic.twitter.com/4aou6Kx9Rh
— Futbolowa Rebelia (@FutbolRebelia) April 5, 2021
Słowo klucz pierwszej połowy: rajd. Dwa razy spektakularnie pociągnął Lingard, raz Traore. #WOLWHU
— Maciej Sarosiek (@sarosiek_m) April 5, 2021
"Młoty" przeszły przez furtkę otworzoną przez lokalnego rywala
W sobotę o 13:00 "The Blues" mierzyli się na Stamford Bridge z walczącym o utrzymanie West Bromwich Albion. Mało kto się chyba spodziewał, że dotąd kapitalnie odpierająca ataki rywali drużyna w starciu z beniaminkiem da sobie wbić pięć goli. Porażka podopiecznych Thomasa Tuchela otworzyła furtkę dla Łukasza Fabiańskiego i jego kolegów. Trzy punkty na Molineux Stadium dawały pierwszą czwórkę po trzydziestu rozegranych kolejkach. Droga do sukcesu nadal była wyboista, ponieważ do końca pozostało jeszcze osiem kolejek. Pamiętamy o ostatniej kolejce na stadionie w Londynie, gdy świta Davida Moyesa dałaby sobie wydrzeć trzybramkowe prowadzenie. Dziś gospodarze zdołali doprowadzić do kontaktu, jednakże powtórki z rozrywki nie było. Tak więc West-Ham ponownie wskakuje na miejsca dające grę od przyszłego sezonu w Lidze Mistrzów.
Coś pięknego. Wracamy do TOP4. Znów West Ham najlepszym zespołem z Londynu w tym sezonie. Oby tylko nikomu więcej nic się nie stalo, bo ten mecz kosztował nas wiele zdrowia. Come On You Irons! Został osiem finałów!
— Piotrek Świtalski (@slepson91) April 5, 2021
Mało brakowało i West Ham powtórzyłby "wyczyn" z meczu przeciwko Arsenalowi. Dodatkowo Młoty tracą Antonio, który łapie kolejną kontuzje. Trochę słodko-gorzkie to zwycięstwo, ale jednak myślę, że 4 pozycja w tabeli wzbudza dużą radość wśród fanów West Hamu. #WOLWHU
— Rex35 (@Rex351) April 5, 2021
Everton 1:1 Crystal Palace (James 56' - Batshuayi 86')
Festiwal niewykorzystanych szans Evertonu
Podopieczni Carlo Ancelottiego mieli mnóstwo okazji do tego, aby wbić rywalom z Londynu kilka bramek. W miarę szybko zamknąć mecz i cieszyć się z trzech bardzo ważnych na tym etapie punktów. Zwycięstwo z Crystal Palace sprawiłoby, że "The Toffees" traciliby do czwartej Chelsea dwa oczka. (aktualnie mają pięć punktów mniej od West-Hamu - przyp.red.) Dogodne okazje do wpisania się na listę strzelców mieli m.in. Richarlison czy Calvert-Lewin, ale koniec końców jedyne trafienie dla Evertonu zanotował James Rodriguez. O Kolumbijczyku warto wspomnieć również dlatego, że był to jego pierwszy występ od pierwszej minuty po kilkutygodniowej absencji spowodowanej kontuzją. "Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić" - no tak, zmarnowane szanse zemściły się w 86. minucie, gdy gola na 1:1 zdobył Michy Batshuayi.
Już myślałem, że Everton zmarnuje kolejną sytuacje bramkową, ale James uratował tę akcje. Świetna precyzja i to, o dziwo, prawą nogą.
— Mateusz Perek (@MateuszPerek) April 5, 2021
W pełni zasłużona bramka dla The Toffees. Gdyby nie Guaita, to już dawno by prowadzili. #EVECRY
Richarlison dziś co ma ego to hoho. Najpierw ta setka sam na sam gdzie mógł podać do boku do DCL do pustej. Potem ta sytuacja przy rzucie wolnym gdzie wszystkich spłoszył 🤣
— robsonUnited (@RobsonUnited89) April 5, 2021
Everton miał dużo okazji by prowadzić, ale marnują setki.#kanałangielski #Jejwysokość
Everton traci dwa punkty i marzenia o LM się oddalają... Nadal mają mecz zaległy,ale tracą z byt wiele łatwych, przynajmniej teoretycznie punktów... Guaita dzisiaj fruwał w tej bramce👏👏👏 #jejwysokość #EVECRY #kanalangielski
— Piotr Dadas (@PiotrDadas) April 5, 2021