Puchar Azji, ćwierćfinały - podsumowanie
Znacie jakiś hipsterów, którzy interesują się turniejami dla piłkarskich świrów? Mamy tekst przedstawiający półfinalistów trwającego Pucharu Azji. Kto nadal może marzyć o zwycięstwie w całym turnieju? Czas na przedstawienie rozstrzygnięć ćwierćfinałowych mistrzostw rozgrywanych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
To będzie już czwarty tekst poświęcony zawodom, które nieuchronnie zbliżają się do końca. Na mecz finałowy musimy czekać do przyszłego piątku. A w ramach przypomnienia zapraszam do naszych tekstów nt. tych rozgrywek - TUTAJ znajdziecie wstęp do całego turnieju, z którym warto się zapoznać. O tym co wydarzyło się w ramach fazy grupowej zapraszamy do TEGO TEKSTU, a wydarzenia z fazy pucharowej przybliżamy Wam W TYM MIEJSCU.
Tyle słowem wstępu. Rzućmy okiem na Azję!
Chiny - Iran 0:3
Czekał nas pojedynek wybitnych taktyków zakończony tym, że Carlos Quieroz przechytrzył Marcello Lippiego. Można byłoby się zastanawiać, jak wyglądałoby to spotkanie, gdyby Chińczycy zdołali wykorzystać sytuację, którą mieli w 5. minucie. Irańczycy tego dnia byli jednak bezwzględni i wykorzystywali każdy nadarzający się błąd. Na przestrzeni 10 minut, Persowie zdobyli dwa gole. Trzeci gol padł już w doliczonym czasie gry, po kolejnym kardynalnym błędzie defensywy. Wielki Mur Chiński został bezproblemowo rozmontowany.
Wietnam - Japonia 0:1
Japończycy objęli prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie, ale bramka autorstwa Yoshidy została anulowana. Klubowy kolega Jana Bednarka przed strzeleniem gola, zagrał piłkę ręką. Bramka dająca zwycięstwo padła po rzucie karnym. Pewnym wykonawcą jedenastki był Ritsu Doan. Dzięki 20-letniemu pomocnikowi Groningen poznaliśmy drugiego półfinalistę. A Wietnamczycy i tak zasługują na słowa uznania. Zespół Hang-seo Parka wyrównał wynik z poprzedniego występu w Pucharze Azji, czyli z 2007 roku.
Korea Południowa - Katar 0:1
Katarczycy "zatamowali" zapędy ofensywne Heung-Min Sona i spółki. Koreańczycy z Południa byli najgroźniejsi po stałych fragmentach gry. Gdy wszyscy powoli szykowali się do dogrywki, w 77. minucie spotkania nadeszła akcja meczu. Abdulaziz Hatem podjął decyzję o uderzeniu z dystansu i ten pomysł okazał się słuszny. Po niespełna dwóch minutach, Koreańczycy wyrównali stan rywalizacji, ale ich radość trwała krótko. Hwang Ui-jo w momencie strzału był na pozycji spalonej. Podopiecznych Paulo Bento można już traktować jako największe rozczarowanie turnieju, skoro znajdowali się w gronie faworytów do wygrania całego turnieju. Ta porażka największą radość sprawiła w... Londynie. Mauricio Pochettino lada moment będzie mógł skorzystać z usług z byłego piłkarza Bayeru Leverkusen, który przy obecnej pladze kontuzji w Tottenhamie wydaje się być niezastąpionym.
Zjednoczone Emiraty Arabskie - Australia 1:0
Na sam koniec fazy ćwierćfinałowej, zdarzyła się drobna sensacja. Tak trzeba traktować odpadnięcie obrońcy tytułu na tak wczesnym etapie. Przewaga gospodarzy nie podlegała jakiejkolwiek dyskusji przez całe spotkanie, a umowni goście meczu tak minimalną porażkę mogą zawdzięczać tylko dzięki postawie Mathew Ryana, bramkarza Brighton. Przy straconej bramce nie miał już zbyt wiele do powiedzenia, a właściwie pozostało mu wyłącznie skrytykowanie swoich kolegów z formacji defensywnej. Fatalne nieporozumienie duetu stoperów - Milosa Degeneka i Trenta Sainsbury'ego - poskutkowało tym, że Aliemu Mabkhoutowi nie pozostało nic innego, jak wpakować piłkę do pustej siatki. ZEA drugi raz z rzędu awansowali do czołowej czwórki całego turnieju.
Pary półfinałowe Pucharu Azji prezentują się następująco:
W poniedziałek czeka nas mecz Iranu z Japonią, a następnego dnia przyjdzie nam śledzić rywalizację Zjednoczonych Emiratów Arabskich z Katarem. Warto obserwować te spotkania, bo właśnie została wyłoniona czołowa czwórka reprezentacyjnej piłki w Azji.