Opamiętał się, no prawie - Hiszpania przed Ligą Narodów
Hiszpanie zagrają jutro z Chorwatami, wygrana zapewni im awans do Final Four nowych rozgrywek, ale pozostałe wyniki sprawią, że sytuacja nieco się skomplikuje. Jednak obecnie nie są od nikogo zależni i będą chcieli za wszelką cenę taki stan rzeczy utrzymać, zwłaszcza, że Chorwacja, o której pisałem TUTAJ, nie jest już i prawdopodobnie nie będzie przez dłuższy czas tą samą ekipą co z Rosji.
Luis Enrique wreszcie się opamiętał i ku zadowoleniu całego piłkarskiego świata powołał w końcu tego, którego usilnie odpuszczał poprzednio już dwukrotnie. Tego, którego swoją taktyką tłamsił delikatnie na Camp Nou. Tak, tak, dobrze słyszycie - do kadry powrócił JORDI ALBA! Lucho zapomniał jednak zabrać do Chorwacji Paco Alcacera, zatem jego decyzje nadal uchodzą za kontrowersyjne.
Tak przedstawia się zestaw piłkarzy powołanych na mecz z Chorwacją i towarzyskie spotkanie z Bośnią i Hercegowiną:
Zdecydowanie mniej Realu Madryt nam się tu zrobiło kosztem zawodników Barcelony, jednak po takim wyniku El Clasico oraz liście kontuzjowanych piłkarzy Los Blancos nie powinno to nikogo dziwić. O informacji najważniejszej, mianowicie powrocie Alby pisałem już wyżej, jeśli jeden z najlepszych defensorów został już tym razem łaskawie powołany, to możemy spodziewać się tego, że zagra z Chorwatami od pierwszych minut. Zatem LEWA OBRONA: JORDI ALBA.
Drugim zawodnikiem powracającym do kadry po dłuższej przerwie jest również zawodnik Blaugrany, Sergi Roberto opuścił poprzednie zgrupowanie z powodu kontuzji, jego docelową pozycją w kadrze ma być wsparcie środka pola, bo na prawej flance Lucho podoba się styl Daniego Carvajala, jednak pod jego nieobecność spowodowaną kontuzją Roberto może liczyć na występ na swojej nominalnej pozycji. PRAWA OBRONA: SERGI ROBERTO.
ŚRODEK OBRONY: Od zawsze byli w historii piłki tacy zawodnicy, którzy mieli status świętych krów, niezależnie od formy, grali dzięki zasługom dla drużyny, jak jest też z Sergio Ramosem, Luis Enrique wie, że miejsce dla kapitana musi się znaleźć, bo inaczej w drużynie mogą zrobić się kwasy. Ciekawszą sprawą jest, kto wystąpi obok doświadczonej legendy Realu Madryt. Raul Albiol, Marc Bartra nie otrzymali tym razem powołania, podobnie jak Nacho, który z powodu kontuzji nie zagra do końca roku. Wybierać zatem można z trójki Llorente, Hermoso, Azpilicueta, wiele wskazuje na to, że szansę gry otrzyma ten drugi, 23-letni wychowanek Realu Madryt sprawujący się obecnie fenomenalnie w Espanyolu. RAMOS y HERMOSO.
ŚRODEK POLA to w Hiszpanii problem bogactwa od zawsze, od dziesiątek lat to właśnie w tej części boiska mieczy jest La Roja dostatek, jednak obecnie, przy kontuzjach Thiago Alcantary oraz Koke problem bogactwa nie obowiązuje. Na pozycji defensywnego pomocnika jest w porządku, nadludzki Busquets i Rodri to naprawdę mocna obsada, ale kto będzie "tymi kreatywnymi"? Fornals i Brais Gomez nie gwarantują jakości, która sprosta grze przeciwko takim tuzom środka pola jak Modrić i Rakitić, Zatem wybór zapewnie padnie na Isco oraz kogoś z dwójki Saul/Ceballos, przy czym Lucho pokazywał już, że lubi i ufa młodemu pomocnikowi Królewskich stawiając na niego w poprzednich spotkaniach.
Sergio Busquets jest piłkarzem, który rozkochuje w sobie każdego trenera, z którym pracuje. Rozkochuje go do końca życia. Charakterystyka jego gry jest powodem mokrych snów szkoleniowców i nie można się dziwić, że ma stałe i niepodważalne miejsce na "szóstce". Pytanie brzmi, kto zagra u jego boku? Rodri jest pomocnikiem defensywnym, więc nie sądzę, żeby Enrique chciał grać na dwóch tego typu zawodników. To skreśla jego szanse na grę. Inna sprawa, że ostatnio w Atletico też nie wyglądał najlepiej i gra na przemian z jakimś tam Tomaszem Mokebe.
Isco - jedną z największych zagadek jest, dlaczego on potrafi grać aż tak dobrze w reprezentacji, nie przekładając tego w żadnym stopniu na klub. Pomocnik Realu wyjdzie na boisko, będąc kompletnie bez formy (i racji bytu w klubie, o czym kolega Krystek pisał TUTAJ) i zacznie wyczyniać cuda wianki, o których fani "Królewskich" mogą tylko pomarzyć. Czerwona koszulka reprezentacji działa na niego jak Maska na głównego bohatera filmu Maska... :vvv
Saul/Ceballos - oglądanie Atletico to spanko, zatem o grze Pana Nigueza się nie wypowiem, a Dani Ceballos wygląda naprawdę nieźle w ostatnich tygodniach. Wydaje się, że pod skrzydłami Santiago Solariego będzie otrzymywał coraz więcej szans na grę i w końcu zacznie wykorzystywać swój potencjał w klubie, bo w kadrze już zaczął to robić (to już chyba jakiś casus Hiszpana w Realu Madryt).
ATAK:
DLACZEGO NIE MA ALCACERA, JA SIĘ PYTAM?! Jeśli odpowiedzią jest "mamy Moratę", to jest to odpowiedź mądra niczym Mirosław Trzeciak mówiący: "Możemy sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę". Mamy też Rodrigo z Valencii, która oddaje ostatnio mniej strzałów niż traci goli, więc niech to mówi coś o dyspozycji napastnika. Mamy Iago Aspasa, który wszedł ostatnio i strzelił piękny hat-trick. W pozostałych meczach niewidomy widział jednak go tak samo dobrze, jak Legolas widział orków - czyli nawet oczy elfa go nie widziały. Jest Marco Asensio, który znowu nagle błyśnie na jeden mecz, a potem uda się w sen zimowy do marca. Zawodnikiem ofensywnym znajdującym się obecnie w najwyższej formie jest Suso, zawodnik AC Milan. Jeśli o sile ofensywnej Hiszpanii, w roku 2018, ma stanowić zawodnik AC Milan... AC, kurwa, Milan... a zawodnik ze szpicy Borussii Dortmund nie otrzymuje powołania, to ja tu czegoś nie rozumiem.
O bramce nie ma co pisać, bo wiadomo, że i tak stanie w niej De Gea. Nieważne, w jakiej jest formie - krówsko to święte prawie jak Ramos. Jedna jest tylko różnica - Ramos wygrywa trofea zarówno z reprezentacją, jak i z klubem - o czym Davidek może co najwyżej pomarzyć.
Podsumowując, Hiszpania będzie zmuszona zajechać Chorwatów stałymi fragmentami przy użyciu głowy Sergio Ramosa, albo grą kombinacyjną do samej bramki. W przodzie ja widzę tu bardziej mocz aniżeli moc - zapewne się mylę i Hiszpanie wjadą co najmniej czterema, żeby zamknąć mi mordę.
Todo es posible...