Podsumowanie 11. kolejki Bundesligi
To była dobra kolejka na niemieckich boiskach. Niby szlagier tylko jeden, niby reszta meczów taka se, ale działo się dużo i Bundesliga pokazała, że rozkręca się coraz szybciej. Zapraszam na podsumowanie 11. serii gier w Niemczech, krótkie podsumowanie gry Polaków oraz tabelkę. W artykule tradycyjnie pomógł mi Mateusz Fabrowski.
Eintracht Frankfurt 2:1 Werder Brema (17’ Rebić, 89’ Haller - 25’ Moisander) - Mateusz
No powiem wam mecz fajny, nie brakowało pięknych goli, brzydkich goli, goli w końcówce, ani pudeł z metra. Pierwszą bramkę strzelił Rebić, pięknie zakręcił piłkę po długim słupku ze skraju pola karnego i ten gol może konkurować z bramką Robbena o miano trafienia kolejki. Werder niestety miał więcej szczęścia niż rozumu i ich bramka padła po zamieszaniu w polu karnym, po rzucie rożnym. Był to jeden z najbardziej zawirowanych meczów w kolejce, a udowodnił to Kevin-Prince Boateng, który nie trafił z metra na pustą bramkę… Na szczęście Frankfurt ma Hallera, który znów strzelił na wagę zwycięstwa w ostatnich minutach spotkania, ale za to jak - zobaczcie sami!
Freiburg 0:1 Schalke (62' Caligiuri)
Wydarzeniem nr 1 tego meczu, przynajmniej jeśli chodzi o Polskę, bo przypuszczam, że w innych miejscach na Ziemi ludzie raczej mieli to gdzieś, był debiut w pierwszym składzie Freiburga Bartosza Kapustki. O tym bardzo szczegółowo napisałem już TUTAJ, więc nie będę się powtarzał. Zaś co do samego meczu, to Schalke się pizło i to srogo, bo gospodarze byli wyraźnie lepsi. Petersen zwalił dwie sety - raz miał do pustaka, a trafił w poprzeczkę, potem szedł sam na sam i przegrał pojedynek z Fährmannem. Kapustka też ostemplował poprzeczkę, natomiast Schalke... Schalke nie. A mimo tego Freiburg odniósł pierwszą porażkę u siebie w tym sezonie, co więcej po mega przypadkowym trafieniu swojego byłego piłkarza. Byłby rudym kolejki, gdyby nie Wolfsburg...
Streich pochwalił Kapustkę za dobry występ.#BundesTAK https://t.co/bk6weoZVny
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 4 listopada 2017
Borussia Mönchengladbach 1:1 Mainz (67' Vestergaard - 19' Diallo)
Mecz bramkarzy, zdecydowanie. To, co zrobił Zentner z Mainz było hitem nad hity i myślę, że będzie pokazywane w różnych spotach i innych takich jeszcze przez wiele lat. Niemiec kopnął sobie niewidzialną piłkę, więc zobaczcie koniecznie skrót poniżej, bo nic nie odda tego lepiej niż filmik. Sommer zachował się nieco mniej spektakularnie, potomni nie będą wspominać jego błędu przez najbliższe dziesięciolecia, bo Szwajcar po prostu zapieprzył gola. Nic nadzwyczajnego, nie? Tak czy siak dziwi fakt, że w tym meczu to Mainz oddało dużo więcej strzałów niż gospodarze - 20 do 9 robi różnicę. Były też kontrowersje z VAR-em, bo w jednej z sytuacji wydawało się, że goście powinni dostać karnego, a nie dostali, zaś w drugiej gola zdobył Öztunali, ale został on anulowany, bo zdaniem arbitra faulowany był Matthias Ginter. Co do sytuacji nr 3 - ręki obrońcy Mainz Diallo - to wydaje się, że karnego być nie powinno, bo Niemcy mają dość liberalne podejście do zagrania piłki ręką - tzw. przypadkowe. Zobaczcie skrót poniżej i sami zadecydujcie, jak powinno być.
HSV 3:1 Stuttgart (20’ Hunt, 65’ Kostić, 69’ Arp - 55' Ginczek) - Mateusz
A jednak Hamburg nie czekał aż do wiosny na kolejne punkty i rozgromił u siebie VfB. Jest to dość spektakularne, biorąc pod uwagę, że Stuttgart z Kamińskim radził sobie całkiem nieźle i nie tracił zbyt wielu bramek. Bez Kamińskiego nie ma zabawy, hehe. To tylko pokazuje, jak ważny jest Polak dla ekipy z Niemiec, która przegrywa już drugi mecz i to różnicą aż dwóch bramek. Może jestem lekko stronniczy, ale tylko trochę. Brawa jednak należą się HSV, bo zagrali dobry mecz i wyszli ze strefy spadkowej. Dużą wpadkę zaliczył Zieler, który wpuścił babola z rzutu wolnego wykonywanego przez Hunta.
Burnić ze Stuttgartu dobry agent. 13 minut meczu, a ten dwie żółte.#HSVVFB #BundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 4 listopada 2017
Augsburg 1:1 Bayer Leverkusen (49’ Danso - 47’ Volland) - Mateusz
Troszkę się wynudziłem, oglądając ten mecz, ale Bailey ożywiał mnie swoimi akcjami po skrzydle. Spotkanie praktycznie o nic, bo oba zespoły były w środku tabeli i po tym meczu pozostały na swoich miejscach. Niestety Bayer z roku na rok gra coraz gorzej, chociaż ma takich zawodników, że szczerze jestem zszokowany. Ciekawe czy zimą kilku z nich powędruje do Borussii, czy jakiegoś Bayernu. Sven Bender znów nabawił się kontuzji, tym razem złamał żebro, a więc jego powrót na boisko nie będzie zbyt długi. Natomiast FCA trochę mnie zawiodło bo liczyłem tutaj na zwycięstwo na własnym stadionie, chociażby skromne 2:1, ale się przeliczyłem.
RB Lipsk 2:1 Hannover ('70 Poulsen, '85 Werner - '56 Jonathas)
Mecz na szczycie trafia na konto Lipska, chociaż jak sami widzicie, długo musieli atakować ten Hannover. Ja osobiście zwróciłbym uwagę na gola Jonathasa, nie ze względu na samo wykończenie, ale na ładnie i szybko rozegraną akcję od własnej bramki i rewelacyjną asystę Bebou. Lipsk był bardzo rozciągnięty, zostawił sporo miejsca na swojej lewej stronie, a Die Roten to wykorzystali. Co prawda na nic się to nie zdało, ale i tak fajnie.
Szkoda, zabraklo troche sprytu i chlodnej glowy w koncowce. Ale i tak gra Hannoveru wyglada swietnie. Bebou dzik niesamowity 😎
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) 4 listopada 2017
BORUSSIA DORTMUND 1:3 BAYERN MONACHIUM (88' BARTRA - 16' ROBBEN, 37' LEWANDOWSKI, 67' ALABA)
Mecz został obszernie opisany i skomentowany TUTAJ
FC Köln 0:3 Hoffenheim ('9 Geiger, '56, '80 Wagner)
Miała swoje sytuacje Kolonia, ale była nieskuteczna. Nie jest to jednak jedyny powód takiego stanu rzeczy (czyt. opadającego na ich szyję ostrza gilotyny), bo nawet gdyby udało im się coś strzelić, to i tak ich obrona na pewno by coś zapieprzyła. W defensywie gospodarzy mogliby zagrać, nie wiem, niewidomy drwal z amputowaną nogą, prezydent Indonezji, Penelope Cruz i Kot Student, a i tak większej różnicy by to nie zrobiło. Chociaż na pewno Penelope Cruz jest ładniejsza od Maroha czy Heinza, więc z dwojga złego wolałbym oglądać ją. Cały mecz rozegrał Olkowski i o ile w grze do przodu wyglądał jako tako i oddał dwa niezłe strzały, o tyle z tyłu... lepiej tego nie komentować. Miał udział przy wszystkich straconych bramkach, w tym sprokurował karnego. Reasumując: Hoffenheim wygrało zasłużenie, a Nagelsmann w nikogo nie rzucił butelką.
Wolfsburg 3:3 Hertha Berlin (41' Malli, 44' Gomez, 60' Origi - 1' Ibisević, 53' Rekik, 83' Selke)
No i zanotował Martin Schmidt siódmy remis w swoich siódmym meczu na stanowisku trenera Wolfsburga. Jakim cudem? Nie mam pojęcia. Nie wiem, jak Wilki mogły tego nie wygrać i nie wiem, jak to się stało, że ten mecz był TAK DOBRY. Przecież spotkały się drużyny, które stworzyły sobie najmniej sytuacji strzeleckich w całej Bundeslidze, nawet mniej niż Köln i Werder, a tutaj zrobiły taki ogień. No dobra, Hertha z gry za dużo nie miała, właściwie to... nie grała zupełnie nic i to jest kolejna zagadka: jak strzelili te 3 gole?! Wolfsburg bez dwóch zdań może zostać rudym tej kolejki, bo nie dość, że był zdecydowanie lepszy i ugrał tylko punkt, to w pierwszej połowie dwa jego gole zostały anulowane przez VAR (słusznie), a w dodatku Mario Gomez kopnął z karnego w poprzeczkę. Parodia jakaś.
Nic nie grać i strzelić trzy gole. Cała Hertha. #Bundestak
— Tomasz Urban (@tom_ur) 5 listopada 2017
Jak grali Polacy? Sporo ich było nawet...
- Robert Lewandowski zagrał dobry mecz przeciwko Dortmundowi, zdobył gola i ogólnie pozytywnie;
- Ale zdecydowanie Polak of the kolejka został Bartosz Kapustka za to, co opisałem TUTAJ;
- Bo Paweł Olkowski... zagrał cały mecz, w końcu, brawo! Ale jeśli chodzi o grę obronną, to była to tragedia... W ofensywie lepiej, ale obrońca jest przede wszystkim od bronienia. Za dwa tygodnie może nie zagrać z Mainz, mimo że Köln ma spore problemy na prawej obronie;
- Jakub Błaszczykowski i Eugen Polanski weszli na końcówki w swoich zespołach;
- Łukasz Piszczek oraz Marcin Kamiński są kontuzjowani;
- Rafał Gikiewicz dzielnie siedzi na ławce Freiburga.