Bundesliga odzyskuje godność. Bayern nie
Na razie spełniają się przedsezonowe wróżby niektórych osób, które twierdziły, że będziemy oglądać najsłabszy Bayern od lat. Bo oglądamy. I dobrze, że oglądamy. Dzięki temu Bundesliga jest szalenie ciekawa, a Der Klassiker, do którego zostało jeszcze sześć dni, zapowiada się wyjątkowo smakowicie! Cieszmy się tym, tak jak cieszyć powinniśmy się z kolejnego podsumowania kolejki, które wjeżdża właśnie na Footrolla!
Stuttgart 0:3 Eintracht Frankfurt (11' Haller, 32' Rebić, 89' Müller)
Składy:
- Stuttgart: Zieler - Baumgartl, Badstuber, Pavard - Maffeo, Gentner, Ascacibar, Aogo - Thommy (46. Özcan, 85. Castro) - Gonzalez (77. Akolo), Gomez
- Eintracht Frankfurt: Trapp - Abraham, Hasebe, N'Dicka - da Costa, de Guzman, Fernandes (46. Stendera), Kostić (87. Willems) - Rebić (79. Müller) - Haller, Jović
Oh, bro... Why did you do this, bro? Ależ źle wszedł do nowej roboty Markus Weinzierl, bo prowadząc Stuttgart przegrał już trzeci mecz z rzędu, notując bilans bramek 0:11... Defensywa VfB była jakąś pieprzoną parodią, jeden robił byki większe od drugiego, a Holger Badstuber pokazał, że najlepsze lata zdecydowanie ma już dawno za sobą. Mistrz świata Benjamin Pavard? Nawet nie pytajcie... Trener Adi Hütter z Frankfurtu jak na złość wypuścił z klatki trzech największych zabójców w swojej drużynie, przez co ofensywne trio wyglądało naprawdę imponująco: Ante Rebić, Sebastian Haller, Luka Jović - to nie mogło skończyć się dobrze dla obrony gospodarzy. Pozostaje jedynie liczyć, że Stuttgart ogarnie się w następnych kolejkach, kiedy nie będzie musiał grać z rozpędzonymi przedstawicielami Niemiec w europejskich pucharach. Bo należy także oddać Weinzierlowi to, że terminarz na początek miał chyba najgorszy z możliwych.
Sammer ocenił wczorajszą grę Stuttgartu w meczu z Frankfurtem jako katastrofę pod względem taktycznym. Przy drugiej bramce było tyle miejsca i czasu, że "mógłbym jeszcze wypić espresso i zjeść galaretkę". #BundesTAK
— Mateusz Kamiński (@mkaminski95) 3 listopada 2018
Schalke 3:1 Hannover (57' Bentaleb, 71' Embolo, 85' Uth - 70' Weydandt)
Składy:
- Schalke: Nübel - Stambouli, Sane, Nastasić - Caligiuri, Serdar (58. Burgstaller), Bentaleb (72. Rudy), Harit (89. McKennie), Schöpf - Embolo, Uth
- Hannover: Tschauner - Korb, Elez, Felipe (37. Wimmer, 65. Weydandt), Albornoz - Anton - Bebou, Fossum (73. Muslija), Wallace, Haraguchi - Wood
Skumajcie motyw, że to drugi mecz, w którym ktoś dostaje wędkę. Tam wyżej z boiska, po tym jak na nie wszedł, zszedł Berkay Özcan, tutaj z kolei w jego ślady poszedł Kevin Wimmer - co akurat było spowodowane względami taktycznymi. Tyle że i tak to nic nie dało, choć trzeba oddać Hendrikowi Weydandtowi, że sprawdził się w roli jokera i pięć minut po wejściu wpakował gola, który dał nadzieję. Ale co z tego, skoro dosłownie kilkanaście sekund po wznowieniu Schalke znowu im uciekło? Podopieczni Domenico Tedesco wygrali w pełni zasłużenie. Widać, że Niemiec zaczyna pogrywać sobie coraz odważniej i delikatnie zaczyna wychodzić z defensywnej strefy komfortu. Sporo ofensywnych piłkarzy, więcej grania piłką - od razu przynosi to efekty, bo "Königsblauen" grali tak, że nawet dało się ich oglądać. Pisałem w zapowiedzi, że zobaczymy tutaj antymecz, ale było wręcz odwrotnie i nie żałuję, że ekran mojego laptopa wyświetlał mi zawodników z Gelsenkirchen! W końcu!
Nowatorskie metody kamuflażowe. #bundesTAK #S04H96 pic.twitter.com/5hWAxpxj9z
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 3 listopada 2018
Wolfsburg 0:1 Borussia Dortmund (27' Reus)
Składy:
- Wolfsburg: Casteels - William, Tisserand, Brooks, Roussillon - Gerhardt (81. Malli), Arnold, Rexhbecaj (69. Steffen) - Ginczek, Weghorst, Brekalo (81. Yeboah)
- Dortmund: Bürki - Hakimi, Akanji, Zagadou, Guerreiro - Witsel, Delaney - Sancho (78. Pulisic), Reus, Larsen (90. Toprak) - Alcacer (78. Philipp)
Ten mecz został opisany w osobnym artykule TUTAJ, a zajął się nim Mateusz Fabrowski, który jest bardzo ucieszony faktem, że na sześć dni przed Der Klassikerem jego zespół ma aż cztery punkty przewagi nad Bayernem!
18-letni John Yeboah (Wolfsburg) debiutuje w BL. To bratanek słynnego Anthony'ego Yeboaha 🙂#bundesTAK #WOBBVB
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) 3 listopada 2018
Bayern Monachium 1:1 Freiburg (80' Gnabry - 89' Höler)
Składy:
- Bayern: Neuer - Rafinha, Süle, Boateng, Alaba - Kimmich - Robben (63. Ribery), Sanches, Rodriguez (71. Müller), Gnabry (83. Goretzka) - Lewandowski
- Freiburg: Schwolow - Stenzel, Gulde, Heintz, Günter - Frantz (68. Terrazzino), Koch, Höfler, Haberer - Kleidienst (83. Waldschmidt), Höler (90. Lienhart)
Tym meczem także pokrótce zajął się Mateusz Fabrowski, możecie przeczytać o nim TUTAJ.
Augsburg 2:2 Norymberga (11’ Finnbogason, 59’ Schmid - 54’ Fuchs, 88’ Mühl) - Mateusz Fabrowski
Składy:
- Augsburg: Luthe - Schmid, Gouweleeuw, Hinteregger, Max - Khedira, Baier - Richter (71. Hahn), Koo (46. Götze), Caiuby - Finnbogason
- Norymberga: Mathenia - Bauer, Margreitter, Mühl, Leibold - Misidjan, Behrens (73. Rhein), Petrak, Kerk (57. Palacios-Martinez) - Fuchs (84. Knöll) - Zrelak
Dziękujemy ci Augsburgu za przegranie naszych kuponów. Gospodarze po prostu musieli wygrać ten mecz, bo przecież są w gazie i grali z najsłabszym kadrowo zespołem w Bundeslidze. Brak skuteczności piłkarzy FCA spowodował jednak, że to drużyna z Norymbergi mogła cieszyć się po tym meczu ze zdobytego punktu. Dzięki temu remisowi odskoczyli aż na cztery oczka od strefy spadkowej. Ale wróćmy do gospodarzy, bo o nich trzeba powiedzieć więcej. Jonathan Schmid był w tym meczu najlepszym graczem Augsburga, bo nie dość, że zaliczył bramkę i asystę, to powstrzymywał swoich przeciwników jak klasowy prawy obrońca. Alfred Finnbogason może i strzelił jedną bramkę, ale potem rozregulował mu się celownik. Po jego strzale w poprzeczkę w 53. minucie Norymberga przeprowadziła kontratak za sprawą niesamowitego Virgila Misidjana i Alexander Fuchs wpakował piłkę do siatki. Naprawdę szkoda gadać o tym meczu, bo to, co odwalił Augsburg, nie jest zrozumiałe. Mógł teraz zbliżyć się do miejsc pucharowych, ale wolał zdobyć jeden punkt. Jak dotąd byli bardzo skutecznym zespołem, ale coś w ten weekend ewidentnie się popsuło.
Michael Köllner, trener Norymbergi pochodzi z miejscowości Fuchsmühl.
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) 4 listopada 2018
W meczu z Augsburgiem gole dla Norymbergi strzelili Fuchs i Mühl.
Przypadek? 🙂#bundesTAK https://t.co/mV9MOT3iQ0
Bayer Leverkusen 1:4 Hoffenheim (30' Bellarabi - 19' Nelson, 34', 73' Joelinton, 49' Grifo)
Składy:
- Leverkusen: Hradecky - Tah, S. Bender (46. Baumgartlinger), Jedvaj - Weiser, Havertz, L. Bender, Wendell - Bellarabi (39. Bailey), Volland, Brandt (67. Paulinho)
- Hoffenheim: Baumann - Adams, Vogt (59. Bicakcić), Akpoguma - Kaderabek, Nordtveit, Grillitsch, Schulz - Grifo (78. Bittencourt) - Joelinton, Nelson (64. Belfodil)
Bayer to... dziwny klub. Dziwny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo w ich siedmiu ostatnich meczach (nie licząc jednego bezbramkowego remisu) padło aż 39 goli. Tak se kopią wesoło chłopaki. W ciągu ostatnich siedmiu dni udało im się wygrać w Bremie 6:2 i pokonać Borussię w Mönchengladbach 5:0 (derby!), a teraz dostali srogie lanie i... z powrotem zostali ustawieni do pionu. A już Heiko Herrlich uśmiechał się pod nosem na samą myśl, że może uda mu się wyciągnąć zespół z kryzysu... tym bardziej że łatwych rywali to on nie pokonywał! No cóż, niestety, ale nie. Hoffenheim okazało się zbyt dojrzałe i miało Joelintona, który grał naprawdę świetny mecz. No i Reissa Nelsona, który razem z Jadonem Sancho z BVB pokazują, że młodzi Anglicy faktycznie mają od cholery talentu, co było widać po tym, jak zapakował takie okieno, że aż kierowca klubowego autokaru wstał i zaczął klaskać. Hoffe zmiażdżyło, ale kto wie, jak potoczyłbysię ten mecz, gdyby nie kontuzja świetnie dysponowanego Karima Bellarabiego, najlepszego piłkarza gospodarzy, który w ostatnich sześciu spotkaniach zdobył siedem goli i zanotował trzy asysty. Peszek.
Hertha Berlin 0:3 RB Lipsk (7', 53' Werner, 75' Cunha)
Składy:
- Hertha: Jarstein - Stark, Lustenberger, Rekik - Lazaro, Duda, Maier, Mittelstädt, Plattenhardt (59. Dilrosun) - Kalou (67. Leckie), Ibisević (59. Selke)
- Lipsk: Gulacsi - Mukiele (46. Klostermann), Konate, Orban, Saracchi - Demme, Kampl (83. Laimer) - Sabitzer, Bruma - Cunha, Werner (78. Poulsen)
Tym meczem zająłem się osobiście w innym artykule. Obczajcie, bo warto, klikając TUTAJ.
Borussia Mönchengladbach 3:0 Fortuna Düsseldorf (48', 82' Hazard, 67' Hofmann)
Składy:
- Gladbach: Sommer - Lang, Ginter, Elvedi (46. Jantschke), Wendt - Strobl - Hazard, Neuhaus, Hofmann (85. Stindl), Plea - Raffael (64. Johnson)
- Fortuna: Rensing - Zimmer, Ayhan, Bormuth, Giesselmann - Zimmermann, Morales - Lukebakio, Usami (78. Lovren) - Ducksch (66. Karaman), Hennings
Borussia nie miała ostatnio łatwego momentu, bo przegrała dość wyraźnie mecz w lidze (1:3 Freiburg) i Pucharze Niemiec (0:5 Leverkusen), ale... na kryzys najlepsza jest Fortuna. Nie ma obecnie drugiej tak słabej ekipy w Bundeslidze i mówię to z pełną świadomością tego, że tyle samo punktów i dokładnie taki sam bilans jak oni ma jeszcze Stuttgart. Ale nie, Düsseldorf to w moim odczuciu ogóry wybitne, chociaż przed sezonem obstawiałem, że będą radzić sobie lepiej niż teoretycznie bardziej ogórkowa i słabsza kadrowo Norymberga. A tu niespodzianka. W każdym razie choć do przerwy mieliśmy tutaj bezbramkowy remis, to w drugiej połowie Borussia zrobiła to, co do niej należało, a jako że była zespołem zdecydowanie lepszym, komplet punktów i podium po 10. kolejce przyszły jej bez większych problemów. Łatwo i przyjemnie. Ano i warto tutaj wspomnieć o Thorganie Hazardzie, który po 10 meczach Bundesligi ma na koncie siedem goli i trzy asysty. Jego brat, Eden, w Chelsea po 10 spotkaniach Premier League... ma na koncie siedem goli i cztery asysty!
Fortuna Düsseldorf nie była dzisiaj zbyt grzeczna na sektorze gości w Mönchengladbach. pic.twitter.com/iefLfp6f1t
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 4 listopada 2018
Mainz 2:1 Werder Brema (25' Mateta, 51' Gbamin - 78' Pizarro)
Składy:
- Mainz: Zentner - Brosinski, Bell, Niakhate, Caricol - Gbamin, Kunde, Latza (84. Maxim) - Boetius, Mateta (74. Ujah), Quaison (81. Onisiwo)
- Werder: Pavlenka - Gebre Selassie, Veljković, Moisander, Augustinsson - Bargfrede (72. Harnik) - Osako (56. Pizarro), M. Eggestein, Klaassen, Kainz (56. J. Eggestein) - Kruse
CLAUDIO PIZARRO ZNOWU STRZELA! Tym razem 40-latek dał nadzieję fanom bremeńczyków na odwrócenie losów spotkania, które do momentu strzelenia gola przez Peruwiańczyka układało się dla nich wyjątkowo parszywie. Nic im nie szło, grali bezjajecznie... wiecie, to był mecz z serii tych, w których drużyna jakby nie jest sobą, jakby nie zjadła Rutinoscorbinu. Tak właśnie prezentował się Werder, ale w końcówce przycisnął tak, jak nas do tego przyzwyczaił. Jednak bezskutecznie, przez co stoczył się nieco z ligowego topu, bo była to ich druga porażka z rzędu. Co prawda ścisk w czołówce jest duży, wyraźnie wyklarowały nam się góra tabeli (miejsca 1-8), środek (miejsca 9-15) i dół (miejsca 16-18) - mówię oczywiście o sytuacji na ten moment - i bremeńczycy mają takiego farta, że sytuują się na szóstej lokacie. No ale dzisiaj zagrali słabo, ot co.
Co tam u Polaków? BIEDA
- Robert Lewandowski był jednym z najsłabszych ogniw Bayernu i przy sytuacji 0:0 zmarnował doskonałą sytuację na zdobycie gola;
- Adam Bodzek i Marcin Kamiński przesiedzieli cały mecz na ławce Fortuny, przy czym dla tego drugiego było to już drugie (licząc Puchar trzecie) spotkanie obejrzane z wysokości krzesełka;
- Łukasz Piszczek kontuzjowany
- Jakub Błaszczykowski poza kadrą Wolfsburga.
Macie na bogato, tabela z "kickera":