Liga Mistrzów, piąta kolejka - dwunastu wspaniałych!
Proszę Państwa, za nami druga część piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Coraz więcej się nam wyjaśnia. W czterech grupach trwała dziś rywalizacja, byliśmy tym razem w czerwonej części – grupach od A do D.
Poniżej przedstawiamy Wam, co wydarzyło się podczas środowego wieczoru, kiedy to rozpiska meczów sama zachęcała do włączenia telewizora… zapraszamy Was serdecznie do zwieńczenia maratonu z Champions League właśnie teraz!
W hitowych meczach padły następujące wyniki:
***
Z kolei w pozostałych spotkaniach działo się równie dużo:
Atletico Madryt – AS Monaco 2:0
Wiecie, że jeszcze do niedawna nazwalibyśmy to starcie hitowym? Wiecie, że każdy z tych zespołów był jeszcze do niedawna całkiem blisko półfinałów Ligi Mistrzów? Tymczasem rok temu Atletico nie wyszło z grupy, a Monaco szykuje się już do drugiego takiego wyczynu – im również nie jest dane zasmakować kolejny raz faz pucharowej. Areną ich starcia miał być ten piękny stadion:
🏟️ Atlético will be through with a home victory...#UCL pic.twitter.com/SVrLbcvBWa
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) 28 de noviembre de 2018
Monaco ponownie nie istniało. Aż trudno będzie nam oceniać pracę Thierry’ego Henry’ego, który nie przepracował z tą drużyną okresu przygotowawczego i musi podźwignąć ich w kryzysowym momencie. Dopiero niedawno drużyna z Księstwa wygrała w końcu mecz o stawkę. Teraz jednak przyjechała do rywala, która nazwiemy eufemistycznie… dość dobrym.
Jedynie Aleksandr Gołowin spisywał się na poziomie. Wynik 2:0, który Atletico dowiozło do samego końca był najmniejszym wymiarem kary. Co prawda, od 80. minuty „Rojiblancos” grali w dziesiątkę, natomiast ich były zawodnik, Radamel Falcao nie strzelił karnego. Że też z nami w Kazaniu tak nie mógł…
Warto też zaznaczyć, że na boisku przebywał na boisku naczelny dzban rosyjskiego mundialu, Nikola Kalinić. Grał w tym meczu i nie zaszkodził Atletico. Brawo.
Lokomotiw Moskwa – Galatasaray 2:0
Wczoraj Young Boys zabrano drugi punkt w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Dzisiaj Lokomotiw miał okazję na to, by wyjść z grona zespołów, które nie zdobyły ani jednego punktu w dotychczasowych zmaganiach. Dziś się udało, a nawet Polacy zaznaczyli swoją obecność w dobry sposób. Ale po kolei…
Skład to pierwsza sprawa:
Наш состав на #ЛокоГалатасарай 🔥
— ФК Локомотив (@fclokomotiv) 28 de noviembre de 2018
Верим, парни! #LMFC #UCL pic.twitter.com/ZdzgXiyPqm
Druga kwestia to gol Grzegorza Krychowiaka, którego później mu zabrano:
Bardzo dobra 1 połowa Krychowiaka z Galatasaray, podsumowana nieco szczęśliwie strzeloną bramką :) pic.twitter.com/FyJS3X0jBh
— A.Stolarek (@arek_stolar) 28 de noviembre de 2018
Kolejna to pudło Turków z paru metrów przy prowadzeniu 2:0… które w sumie nie było pudłem, tylko próbą „szczupaka”, która się nie udała. Wrzucenie piłki z końcowej linii zakończyło się wykończeniem godnym pożałowania, lekkim uderzeniem jej w kierunku murawy. Taki to był obraz Galatasaray.
Generalnie, pochwalny Rosjan. Wreszcie był to ten Lokomotiw, którego bali się rywale w zeszłym sezonie. Konsekwentny, skoncentrowany, dobrze skupiający się na zadaniach taktycznych. Ten wynik oznacza, że udało się doskoczyć na jeden punkt do tureckiego zespołu.
Borussia Dortmund – Club Brugge 0:0
Jakże inaczej postrzegany był Dortmund, kiedy przystępował do pierwszej kolejki fazy grupowej. Jakże przedziwny był tamten mecz z Club Brugge. Belgowie mogli nawet tamto spotkanie wygrać i nikt nie byłby tym faktem zdziwiony. Tymczasem jednak przyszło zwycięstwo 1:0 i… nie będziemy przeginać, jeśli powiemy, że od tamtej pory z Dortmundem jest tylko lepiej. Lucien Favre ma w lidze taką przewagę, jaką w historii mało kto potrafił roztrwonić.
Trzeba jednak skupić się też na Champions League, w którym dziś „Die Schwarzgelben” mieli tylko dopełnić formalności.
Łukasz Piszczek rozegrał dziś 45. Spotkanie w Lidze Mistrzów w barwach BVB, co jest rekordem i godnym podziwu wydarzeniem.
🖤 #UCL-Rekordspieler beim BVB 💛
— Borussia Dortmund (@BVB) 28 de noviembre de 2018
1️⃣ LUKASZ #PISZCZEK (45)
2. Stefan Reuter (44)
3. Lars Ricken (42)
4. @Schmelle29 (41)
5. Roman #Weidenfeller (38)#BVBCLU pic.twitter.com/a7P8oViNIH
A poza tym…
⏱ #BVBCLU 0-0 pic.twitter.com/wLFYRYjzPL
— Borussia Dortmund (@BVB) 28 de noviembre de 2018
Niestety. Bez goli. Niczym wczoraj w Manchesterze do 89. minuty.
SSC Napoli – Crvena Zvezda 3:1
Na Stadio San Paolo przyjechała sprawczyni największej sensacji w tym sezonie Ligi Mistrzów, Crvena Zvezda. Ona po wyeliminowaniu Salzburga nie miała po prostu dosyć. Zrobiła więc to, o czym będziemy długo pamiętać. Pokonała Liverpool. A teraz stała przed szansą na to, by znów napsuć krwi Napoli. Remis w Serbii nie był przypadkowy – słuszność tego hasła chcieli dziś udowodnić rodacy Novaka Djokovicia.
Problem polegał na tym, że szybko odebrało im chęć do gry, bowiem dziś drużyna Carlo Ancelottiego wyszła na murawę z jednym przeświadczeniem – trafić, ogłuszyć i dobić.
Trafili trzy razy – dwa razy Dries Mertens, a jeden raz – Marek Hamsik. Piękny Marek Hamsik.
Jedyne, na co było stać Crveną Zvezdę… to było tylko zagranie Marko Marina, które otworzyło ścieżkę do gola honorowego. Nic więcej.
Równie dużo, czyli nic, wnieśli Polacy. Arkadiusz Milik przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. Piotr Zieliński wszedł z kolei w miejsce Lorenzo Insigne w 77. minucie.
***
Niniejszym witamy w 1/8 finału Ligi Mistrzów:
- Atletico Madryt,
- Borussię Dortmund,
- Barcelonę,
- Porto,
- Schalke,
- Bayern Monachium,
- Ajax,
- Manchester City,
- Real Madryt,
- Romę,
- Juventus,
- Manchester United.
CZTERY MIEJSCA JESZCZE WOLNE! Rywalizacja powróci 11 i 12 grudnia!!!