Koniec tajemnic – podsumowanie 1/16 finału Ligi Europy
Dzień bez wątpienia chyli się ku końcowi, ale miniona doba pozwoliła nam być choć trochę mądrzejszym. A przynajmniej w kwestii drużyn, które awansowały do 1/8 finału Ligi Europy. Kto będzie w gronie uczestników jutrzejszego losowania par kolejnej rundy? Czas podzielić się z Wami tą wiedzą.
Na naszej stronie przeczytacie opisy następujących meczów:
Winy odkupione, plama na honorze zmyta - Arsenal odrabia straty i eliminuje BATE
Villarreal: Jak grać w pucharach, a jak nie grać w lidze
Eintracht Frankfurt zgniótł Szachtar
Zenit odrabia straty i melduje się w kolejnej rundzie
Etatowy triumfator Ligi Europy gra dalej
Czas spuentować pozostałe pojedynki w ramach 1/16 finału LE:
Dinamo Zagrzeb - Viktoria Pilzno 3:0 (wynik dwumeczu – 4:2 dla Dinama Zagrzeb)
Trio Mislav Petković – Dani Olmo – Bruno Orsić (ten ostatni strzelcem pierwszego gola) zabawiło się z czeską obroną jak z dziećmi. Piłkarze Pilzna wyglądali przy pierwszym golu dla Dinama niczym nieopierzeni juniorzy. Prowadzenie podwyższył Emir Dilaver, były stoper Lecha Poznań. Czas zadać sobie pytanie – można to sobie dopisać do listy sukcesów polskiej ligi na arenie europejskiej? Gwoździem do trumny Pilzna był gol autorstwa Petkovicia, który skutecznie wykończył kontratak swojego zespołu.
Red Bull Salzburg - Club Brugge 4:0 (wynik dwumeczu – 5:2 dla RB Salzburg)
Austriacy bardzo szybko przechylili szalę awansu na swoją korzyść. Wystarczył drugi kwadrans pierwszej połowy, gdy gospodarze przepuścili napór na bramkę Brugii. Jedno dalekie wybicie z pierwszych minut uruchomiło kontrę zakończoną golem Xavera Schlagera. Następnie duet Marin Pongračić – Padson Daka zrobił niezłą drakę w polu karnym rywali, podczas której Zambijczyk wykorzystał fatalne ustawienie bramkarza gości. Reprezentant Zambii po kilkunastu minutach dopisał na swoje konto drugiego gola. Zwycięstwo mogło być okazalsze, ale Munas Dabbur nie był w stanie wykorzystać rzutu karnego. To był jedyny przypadek, gdy Ethan Horvath popisał się skuteczną interwencją. Mam nadzieję, że napastnik Red Bull Salzburga w podobny sposób uderzy z jedenastu metrów podczas czerwcowego meczu eliminacyjnego pomiędzy Polską a Izraelem, o ile zostanie podyktowany faul w polu karnym. Ostateczny cios został zadany w doliczonym czasie gry, gdy obrońcy Club Brugge byli już w pełni zrezygnowali i postanowili przybliżyć Dabbura w kierunku korony króla strzelców. Snajper skorzystał z prezentu Belgów i zamknął kwestię awansu.
Inter – Rapid Wiedeń 4:0 (wynik dwumeczu – 5:0 dla Interu)
Spotkanie we włoskiej stolicy mody było formalnością. Rapid przez całe spotkanie było tłem dla rozpędzającego się Interu i goście czekali wyłącznie na najniższy wymiar kary. Nie można wierzyć w odwrócenie losów spotkania, jeśli pozwalasz strzelić gola Vecino (to był drugi gol Urugwajczyka we wszystkich rozgrywkach), a przede wszystkim Andrei Ranocchii. Dla stopera był to dopiero trzeci występ w tym sezonie i od razu okraszony zdobyciem gola. Najładniejszym golem tego wieczoru było trafienie Ivana Perisicia. Chorwat idealną podcinką przelobował bramkarza. Trener Spalletti wykazał się prawdziwym zmysłem trenerskim. Wprowadzony na boisko Politano odwdzięczył się strzelenie gola.
KRC Genk - Slavia Praga 1:4 (wynik dwumeczu – 1:4 dla Slavii)
Żyjemy w czasach, gdy praktycznie każdy bramkarz chce grać niczym Manuel Neuer. Na wyjście z własnego pola karnego zdecydował się Ondrej Kolar, ale brak komunikacji na linii bramkarz-obrońca poskutkował absurdalnym golem dla Genku. Bramkarz gospodarzy Danny Vukovic nie chciał pozostać dłużny i popisał się bardzo przeciętnym wybiciem piłki, które powędrowało pod nogi Vladimíra Coufala i zawodnik gości strzelił gola do pustej bramki. W drugiej połowie istnieli wyłącznie nasi południowi sąsiedzi i nie pozostawili jakichkolwiek złudzeń, kto dzisiejszego wieczora był lepszy. A nad stadionem w Genku unosiły się dziwne siły, które powodowały ogromne wpadki bramkarza Slavii.
Bayer Leverkusen - FK Krasnodar 1:1 (wynik 1:1. Awans Krasnodaru dzięki bramce strzelonej na wyjeździe)
Losy tego dwumeczu rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich pięciu minutach rywalizacji. 20-letni Suleymanov strzelił przepiękną bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. „Aptekarze” byli w stanie jedynie zremisować i to Rosjanie cieszyli się z awansu do kolejnej rundy. Bayerowi zabrakło po prostu czasu.
SSC Napoli - FC Zurych 2:0 (wynik dwumeczu – 5:1 dla Napoli)
Carlo Ancelotti pamięta o trudach długiego sezonu, więc postanowił skorzystać z okazji i wystawić dość rezerwowy skład. Ofiarą rotacji stał się Arek Milik, który pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie i dostał niespełna kwadrans do wykazania się. Reprezentant Polski powinien strzelić swojego gola, ale za wcześnie zaatakował piłkę wślizgiem. Piotr Zieliński wybiegł w pierwszym składzie, a na boisku przebywał przez nieco ponad godzinę. Strzelcami bramek byli Verdi, który popisał się świetnym uderzeniem z pierwszej piłki oraz Ounas, który asystował przy pierwszej bramce. Mecz bez wielkiej historii.
Chelsea - Malmoe FF 3:0 (wynik dwumeczu – 5:1 dla Chelsea)
„The Blues” wrzucili wyższy bieg dopiero w drugiej połowie, a Olivier Giroud zgłasza akces do miana najlepszego strzelca w obecnej edycji Ligi Europy. O swoim istnieniu przypomniał również Callum Hudson-Odoi. Angielski skrzydłowy wybiegł w pierwszym składzie i wpisał się na listę strzelców. Jako jeden z nielicznych może chyba żałować, że mecze w europejskich pucharach nie są rozgrywane co tydzień. Szwedzi kończyli to spotkanie w dziesiątkę.
Valencia CF - Celtic F.C. 1:0 (wynik dwumeczu – 3:0 dla Valencii)
Marzenia Celtiku o awansie legły w gruzach, gdy Jeremy Toljan ujrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji osłabił swój zespół. Szkoci musieli grać w dziesiątkę przez blisko godzinę. Jedyna bramka spotkania padła w 70. minucie, gdy piłkę w siatce umieścił Kevin Gameiro. Architektem tego gola był jednak kto inny, bo niezawodny kapitan Valencii – Dani Parejo. Defensywa gości bardzo długo trzymała się w ryzach, ale w końcu dała sobie wbić gola.
Real Betis - Stade Rennais 1:3 (wynik dwumeczu – 4:6 dla Stade Rennais)
Po tym dwumeczu można pokusić się o stwierdzenie, że to niespotykany żal rozstawać się z którymś z tych zespołów. Stworzyli fenomenalne widowisko, ale Francuzi okazali się lepsi o te dwie bramki. Zespół z Sevilli musi jednak posypać głowę popiołem i potwierdzić, że odpadli na własne życzenie i przez własne indywidualne błędy. A dwubramkowe zwycięstwo to efekt tego, że Real Betis rzucił wszystkie siły w odrabianie strat i bronienie się to była ostatnia myśl, jaka przychodziła do głów podopiecznym Quique Setiena.
Dynamo Kijów - Olympiakos SFP 1:0 (wynik dwumeczu – 3:2 dla Dynama)
Fran Sol trafił na Ukrainę ledwie miesiąc temu, a już zdążył strzelić bardzo ważnego gola. Bramka padła podczas dzisiejszego spotkania z Olympiakosem. Hiszpan zachował się najprzytomniej w polu karnym rywali i zapewnił awans drużynie, do której został wypożyczony podczas zimowego okienka transferowego. A z naszej perspektywy cieszy awans drużyny z Polakiem w składzie. Tomasz Kędziora jest coraz istotniejszym ogniwem zespołu z Kijowa.
SL Benfica – Galatasaray 0:0 (wynik dwumeczu – 2:1 dla Benfiki)
Jedyny mecz, który zakończył się bezbramkowym remisem. Mecz bez historii, ale awans wywalczył po prostu lepszy i basta. Turcy sprawiali wrażenie, jakby przyjechali do Lizbony za karę.
To nie koniec emocji związanych z Ligą Europy, jeśli chodzi o ten tydzień. Już jutro o godzinie 13:00 rozpocznie się losowanie par kolejnej rundy LE.