Siostro, jesteś fajna!

Kończy się także uboższa siostra… Jezu, jak to brzmi… kończą się oczywiście grupowe rozgrywki w jej ramach. Jej, czyli Ligi Europy. Ona pewnie czeka z utęsknieniem na ten moment, kiedy już nie będzie tą gorszą, bo stworzą puchar jeszcze gorszy od niej. Dlatego szanujcie ją – w takim stopniu, w jakim chcecie. Poznaliśmy już wszystkich uczestników 1/16 finału!!!

Wczoraj powitaliśmy w niej 8 ekip spadających z Ligi Mistrzów. Dołączają do wielkiego grona w 1/16 finału Bayer Leverkusen, FC Zuerich, Red Bull Salzburg, Celtic, Zenit Sankt Petersburg, Slavia Praga, Dinamo Zagrzeb, Fenerbahce, Arsenal, Sporting CP, Real Betis, Olympiakos, Villarreal, Rapid Wiedeń, Eintracht Frankfurt (pozdrowienia dla redaktora Sitarskiego), Lazio, Genk, Malmoe FF, Sevilla, Krasnodar, Dynamo Kijów, Stade Rennais, Chelsea, a także BATE.

Na naszej stronie przeczytacie opisy następujących meczów:

MOL Vidi - Chelsea

Sevilla – Krasnodar

Villarreal – Spartak Moskwa

Celtic – Red Bull Salzburg

Olympiakos - AC Milan

Mamy – proszę Państwa – także dla Was, opisy pozostałych spotkań. Z racji, że jest ich dużo, pozwólcie na wgląd skrótowy.

Akhisarspor – Standard Liege 0:0

Jedna żółta kartka w pierwszej połowie i zmiana w siedemnastej minucie. Nawet nie było żadnego przypału w postaci akcji-mema w stylu poprzedniego meczu Belgów, kiedy kolega Orlando Sa z drużyny, Moussa Djenepo uderzył w poprzeczkę, a Simon Kjaer wcześniej prawie zapakował samobója.
Turecka drużyna nie robiła problemów, a walczący jeszcze ciągle o awans Standard mógł skończyć jak Napoli (trzy drużyny po 12 punktów, z których jedna odpadnie na skutek rezultatów z małej tabeli.) Belgowie postanowili nie powtarzać wyczynu neapolitańczyków. 

Besiktas – Malmoe FF 0:0

Kolejny porywający inaczej mecz, w którym miało się decydować wyjście z grupy. Jeden punkt dzielił Szwedów oraz Turków, na korzyść gospodarzy dzisiejszego spotkania. Ale tam się działo NIC, NULL, NICHTS. Zero czegokolwiek, co można by pochwalić w pierwszej połowie. Co z tego, że na boisku znajdowali się Ricardo Quaresma, Adem Ljajic, Domagoj Vida, Loris Karius i Gary Medel. Co z tego Malmoe atakowało Markusem Rosenbergiem i Oskarem Lewickim. Na nic się to zdało. Vanitas vanitatum…

Dynamo Kijów – FK Jablonec 0:1

Ukraińcy byli pewni pierwszego miejsca, więc zupełnie nie przejmą się dzisiejszą porażką. Za to Czesi godnie pożegnali się z Ligą Europy. Zdziwi Was fakt, że Tomasz Kędziora zagrał całe spotkanie? No właśnie!  

Genk – Sarpsborg 4:0

Genk niczym się nie przejmował – drużyna Jakuba Piotrowskiego kolejny raz wyszła na boisko i sprawiła, że formalność rzeczywiście była formalnością. Dwa gole w pierwszej połowie w przeciągu dwóch minut i kolejne dwa gole na przestrzeni trzech minut w drugiej połowie. To nazywa się regularność. 

Lazio – Eintracht Frankfurt 1:2

Frankfurtczycy przeszli do historii niemieckiej piłki klubowej. Eintracht został pierwszym niemieckim zespołem z kompletem punktów w fazie grupowej w europejskich pucharach. Dziwnie to brzmi, skoro w tej lidze grają takie tuzy, jak Bayern Monachium czy Borussia Dortmund. 

Olympique Marsylia – Apollon Limassol 1:3

Nawet ta pragnąca Arkadiusza Milika Marsylia nie umiała na zakończenie fazy grupowej (żenującej dla niej, jako poprzedniego finalisty) wygrać. Apollon grał tak, jak chciał. APOLLON LIMASSOL. Definicja europejskiego średniaka.
To tylko świadczy o tym, jak niezwykle głęboko w poważaniu miał te rozgrywki Rudi Garcia, który w maju 2018 roku zawalił dwie szanse na awans do Champions League.

Co odwalili dzisiaj? Już od 8. minuty grali w dziesiątkę. A później strzelił im dwa gole Anton Maglica, napastniku Limassolu.

PAOK – BATE 1:3

To ponownie nie był szczęśliwy wieczór dla mojej skromnej osoby oraz dla społeczności Salonik. Sprawę szybciej niż później załatwić chcieli Białorusini – Skawysz i dwukrotnie Signewicz trafiali do siatki Alexandrosa Paschalakisa. Strzelcem honorowego gola dla Greków był Aleksandar Prijović. W przyszłym miesiącu minie dwa lata od transferu z Legii, a Serb ma na swoim koncie strzelonych już 51 bramek! 

Rapid Wiedeń – Rangers 1:0

Jeśli Steven Gerrard miał przejść kolejną wielką próbę, to niestety – po Old Firm Derby czas dopisać następną zawaloną. To był jednak Rapid Wiedeń, który można było pokonać – nikt nie mówi znowu o tym, że nawet słabiutki w lidze hiszpańskiej Villarreal uda się wyprzedzić w grupie na koniec rozgrywek. Od początku „The Gers” mogli celować w drugie miejsce. Austriacy byli konkretniejsi. 

Rennes – FK Astana 2:0

Była drużyna Kamila Grosickiego przyjęła u siebie potężną głównie na swoim stadionie Astanę. Francuzi nie zrazili się przestrzelonym karnym i sprawę awansu rozstrzygnęli w pięć minut. A Kazachowie mogą żałować niewykorzystanej sytuacji. Do awansu zabrakło niewiele. 

AEK Larnaka – Bayer Leverkusen 1:5

Bayer był już pewien awansu, więc nad Morzem Śródziemnym piłkarze głównie wypoczywali. Odpoczywali tak intensywnie, że zaaplikowali Cypryjczykom pięć goli. Szum morza będzie musiał spróbować wspomóc w złagodzeniu zszarganych nerwów zawodników Larnaki. 

Arsenal – Qarabag 1:0

Pierwotnie mieliśmy ten mecz opisywać – przecież zobaczcie, jak to brzmi: jeden z największych klubów na świecie przyjmuje u siebie zespół Jakuba Rzeźniczaka, polskiego obrońcy, który – jakby nie patrzeć – od sezonu 2011/12 ciągle gra jesienią w europejskich pucharach, za wyjątkiem sezonu 2012/13 (Legia w LE – 2011, 2013, 2014, 2015, Legia w LM – 2016, Qarabag w LM – 2017, Qarabag – w LE – 2018). Nie był to jednak benefis byłego obrońcy Legii. Całą zabawę zepsuł Alexandre Lacazette, zdobywca jedynego gola. 

Dinamo Zagrzeb – Anderlecht 0:0

Nenad Bjelica już wcześniej zdążył awansować do fazy pucharowej. Właśnie tam ma z Damianem Kądziorem śrubować coraz to lepszy wynik – jak na razie miał wejście smoka, zaczął od dubletu, obecnie w lidze też prowadzi, a wyjście z pierwszego miejsca w grupie Ligi Europy godne jest pochwały. Przyklepanie wszystkiego miało nastąpić w starcie z Anderlechtem, na wylocie z którego jest Ryota Morioka. Śrubowanie wyników na chwilę przyhamowało. Kolejna szansa nastąpi już wiosną. 

Dudelange – Real Betis 0:0

Maciek DissBlaster śpiewał o byciu jak Dudelange – więc kim to Dudelange miało pozostać? Zespołem bez punktu (gole już udało się strzelić)? Ostatnia szansa pojawiała się dziś, przeciwko „Verdiblancos”. Dobrze się zresztą stało, że z historyczną fazą grupową Ligi Europy Luksemburczycy mogli pożegnać się u siebie, a nie na Estadio Benito Villamarin. No i trzeba powiedzieć sobie wprost - Dudelange żegna się z Europą, mając podniesioną głowę. Zdobyty punkt to historyczny wyczyn.

FC Kopenhaga – Bordeaux 0:1

Parken – jedna z aren EURO 2020 – na tym stadionie spuszczono nam kulturalny wp***ol 1 września 2017 roku. Bordeaux jechało do Danii, żeby totalnie nie skompromitować się i – podobnie jak Marsylia – nie zająć ostatniego miejsca w swojej grupie. Były na to spore widoki. Piłkarze (wśród których przebywa zapomniany nieco Igor Lewczuk) Girondins zakończyli swój występ w Lidze Europy w dużo lepszym stylu od francuskiego finalisty poprzedniej edycji Ligi Europy. Strzelcem gola - Jimmy Briand.  

Łudogorec Razgrad – FC Zuerich 1:1

Skoro Łudogorec, to pewnie jak zwykle spytacie o wiadome nazwiska – Jacek Góralski, Jakub Świerczok, to już zaspokajamy Waszą ciekawość. Bramkę wyrównującą dla Bułgarów zdobył były napastnik Zagłębia Lubin. Świerczok chyba nadal chce się liczyć w kontekście powołań do reprezentacji.  

RB Lipsk – Rosenborg 1:1

Puszeczki były o krok od awansu do kolejnej rundy, wystarczyło wygrać z czerwoną latarnią swojej grupy. Do 86. minuty wszystko szło po myśli Niemców, bo prowadzili po bramce Cunhy. Na cztery minuty przed końcowym gwizdkiem stało się coś absurdalnego - Reginiussen z wielką swobodą strzelił wyrównującego gola i zamknął drogę Lipskowi do kolejnej rundy Ligi Europy.   

Slavia Praga – Zenit Sankt Petersburg 2:0

Zenit wydatnie wspomógł przedstawiciela naszych południowych sąsiadów. Prażanie tym zwycięstwem zapewnili sobie wyjście z grupy. Na duże piwo zasłużyli Jaromir Zmrhal oraz Miroslav Stoch czyli strzelcy obu goli. 

Sporting CP – Worskła Połtawa 3:0

Zespół z Lizbony wpuścił gości na swój obiekt, zamknął za nimi drzwi i nie pozostawił złudzeń, kto zasługuje na komplet punktów. Ukraińcy zbytnio nie przeszkadzali, a wręcz pomagali - ostatnia bramka była samobójcza. Podejrzewam, że gdyby Portugalczycy poprosili o pozostawienie kluczy do autokaru klubowego, zespół z Połtawy przychylnie spojrzałby na prośbę.   

Spartak Trnava – Fenerbahce 1:0

Chyba na Słowację docierały doniesienia z meczu Dudelange i chcieli pokazać, że przejście Legii Warszawa było nieprzypadkowe. Strzelcem złotego gola był Kubilay Yilmaz, a asystę przy tym strzale zaliczył stary znajomy z Ekstraklasy - Erik Grendel.  

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94