Liga Mistrzów, 6. kolejka, wtorek i mecze bez znaczenia
Zwieńczyliśmy w fajnym stylu granie "ligomistrzowe" w grupach od A do D w sezonie 2018/2019. Chcielibyśmy pogratulować Dortmundowi, Atletico, Barcelonie, Tottenhamowi, PSG, Liverpoolowi, Porto oraz Schalke. Wyście awansowali, nikt Wam już tego nie odbierze – jesteście super!
W Lidze Europy wylądują z kolei Brugge, Inter, Napoli oraz Galatasaray – oni jeszcze będą sobie grali w Europie i z ich szczęścia również się cieszymy!
Crvena Zvezda – Paris Saint-Germain 1:4
A cóż takiego działo się w pozostałych spotkaniach, które toczyły się o nic, a także o awans do Ligi Europy? Tak, opisałem dla Was mecze bez znaczenia, kiedy Wy jaraliście się „The Reds” i „Partenopei”.
18:55 - Galatasaray – FC Porto 2:3
Oni przegrali, ale ledwo ledwo – niemniej na Turk Telekom Stadyumu w Stambule przynajmniej zapewnili kibicom rozrywkę, a w dodatku z Gelsenkirchen nadeszły przyjemne wiadomości (o nich za chwilę). Gole Felipe, mojego idola z Liga Sagres, Moussy Maregi, a także Sergio Oliveiry sprawiły, że Porto miało bezpieczny dystans wypracowany przeciw Turkom. Drużyna Fatiha Terima umiała odpowiedzieć jedynie trafieniami Erena Derdiyoka i Sofiane’a Feghouliego. Algierczyk mógł dołożyć jeszcze kolejnego gola, ale spudłował drugiego karnego, który przyznano „Galacie” (pierwszego trafił).
Swoją drogą, dziwnie oglądało się ławki trenerskie - Fatih Terim trenował drużyny piłkarskie nawet wtedy, gdy Sergio Conceicao (obecny trener Porto) był jeszcze aktywnym piłkarzem.
18:55 - Schalke 04 – Lokomotiw Moskwa 1:0
„Die Koenigsblauen” wygrali ten mecz o nic. Na tym zakończmy, pomimo tego, że gol padł w 91. minucie ze strony Alessandro Schoepfa. Naprawdę – to było istotnie jedno z gorszych spotkań w tej edycji Ligi Mistrzów – postronny obserwator wynudziłby się strasznie.
Podrzućmy jednak bardzo przyjemne statystyki Macieja Rybusa: 8 odebranych piłek, 4 wygrane główki, 6 wybitych piłek, 3 przechwyty, 2 udane dryblingi – tak prezentował się dziś w liczbach nas lewy obrońca. Jeśli mówimy o biedzie na tej pozycji w reprezentacji, to fajnie by było, żeby wytrzymał w takiej dyspozycji do marca.
Ale zarówno on, jak i Grzegorz Krychowiak (pełne 90 minut każdego z Polaków) nie zaliczą tych rozgrywek do udanych – nawet nie przejdą do Ligi Europy. To jest słaba wiadomość i musi tu paść ten frazes, wyświechtany i stary jak świat – „skupią się Rosjanie na lidze”. Która wraca za parę miesięcy…
21:00 - Club Brugge – Atletico Madryt 0:0
Brugge wiedziało, że to już jest rozstrzygnięte – ich całkiem przyjemna kampania w Lidze Mistrzów dobiega końca, ale świetne mecze przeciwko Monaco zapewniły Belgom przejście do Ligi Europy. My musimy im z całego serca pogratulować – na stadionie im. Jana Breydela pięknie podsumowali oni swój sezon w Champions League. Diego Simeone i jego ekipa nie wyglądali na kogoś, kto specjalnie chciał zrobić krzywdę drużynie w niebiesko-czarnych barwach.
I tak też było. Do przerwy – 0:0. Po 90 minutach – 0:0.
21:00 - AS Monaco – Borussia Dortmund 0:2
Na Stade Louis II nastroje znów są wisielcze. Wiadomo, Thierry Henry nie zostanie zwolniony. Nadal będzie mógł uczyć swoich piłkarzy dobrych manier, tak jak tutaj:
Wow - Thierry Henry the disciplinarian. If looks could kill as Benoît Badiashile fails tuck his chair in at the end of the press conference. pic.twitter.com/1HMJDno1Kq
— Get French Football News (@GFFN) 10 de diciembre de 2018
Ale nie jest niczym miłym odpadanie po fazie grupowej z Champions League, szczególnie drugi rok z rzędu. Umówmy się – Monaco musi pewne rzeczy gruntownie przemyśleć. Ta gra wciąż jest daleka od ideału. O ile w lidze widać momentami już rękę Henry’ego i sposób, w jaki mają grać jego zawodnicy, to jednak specjalnie dobrych wyników to nie przynosi. Podobnie jak Lokomotiw, zostaje im tylko, ale to kwestia jest o wiele ważniejsza – o utrzymanie trzeba walczyć. Wiecie, to się czasem przydaje, żeby jednak być w Ligue 1? Zaskoczę Was.
Dortmund zrobił swoje – Favre pewnie przedłuży kontrakt, będą walczyć na kilku frontach – czego chcieć więcej?