Oko na Polaka - MLS pod rządami Polaka. Przybyłko znów strzela
Po takich występach przez głowę przechodzi myśl, czy napastnik Philadelphii Union nie powinien zostać nagrodzony autorskim tytułem. Rozgrywki Major League Soccer trwają bowiem w najlepsze, a Kacper Przybyłko strzela jak opętany. 27-letni Polak zapisał dziś na swoim koncie kolejny dublet i awansował na podium w klasyfikacji najlepszych strzelców. Jego zespół rozbił na wyjeździe Montreal Impact (4:1).
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Można rzec dzień jak co dzień. Zaczynamy się bowiem przyzwyczajać, iż każdy kolejny poniedziałek łączy się z najświeższymi informacjami na temat Kacpra Przybyłko. Dominacja 27-letniego Polaka za oceanem nie jest jednak kwestią przypadkową. Napastnik Philadelphii Union znakomitą dyspozycję strzelecką potwierdzał już w poprzednich rozgrywkach. W zakończonym wraz z początkiem roku sezonie Polak zdobył 18 bramek i znalazł się w gronie najlepszych strzelców MLS. Wiele wskazuje na to, iż w trwających rozgrywkach może być podobnie. Po rozegraniu 12. kolejek Przybyłko ponownie jest pewnym punktem swojego zespołu. W klasyfikacji strzelców ma już sześć "oczek" i plasuje się na znakomitym trzecim miejscu. Przed nim znajdują się jedynie Gyasi Zardes oraz Raul Ruidiaz. Czy Polak ma szansę ich dogonić? Odpowiedź jest prosta – oczywiście. Tym bardziej że dzisiejszej nocy ponownie dał triumf swojemu zespołowi.
How 'bout that Real nice cross on top of that Kacper finish?? 👏👏👏 #DOOP | #MTLvPHI 1 - 2 pic.twitter.com/bmgtq9YpzB
— PhilaUnion (@PhilaUnion) September 21, 2020
Piłkarze Philadelphii Union w ramach 12. kolejki Major League Soccer mierzyli się na wyjeździe z Montrealem Impact. Zdecydowanym faworytem tego spotkania był zespół Polaka, który po jedenastu grach był wiceliderem w Konferencji Wschodniej. Mimo to starcie rozgrywane w Kanadzie rozpoczęło się od małej niespodzianki. Już w 5. minucie spotkania na prowadzenie wyszli podopieczni Thierry'ego Henry'ego. Bramkę dla gospodarzy zdobył Romell Quioto, lecz euforia w zespole z Montrealu nie trwała długo. Zaraz po upływie pierwszego kwadransa czerwoną kartką został napomniany strzelec bramki i całe starcie rozpoczęło się tak naprawdę od nowa. W gruncie rzeczy to rozpoczęło i zostało zamknięte jeszcze przed upływem pierwszej połowy.
Grający w osłabieniu gospodarze lada moment utracili optyczną przewagę i po dwóch ciosach ze strony gości schodzili na przerwę z niekorzystnym wynikiem. Już w 22. minucie na bramkę reprezentanta Hondurasu odpowiedział Alejandro Bedoya. W doliczonym czasie pierwszej połowy wynik spotkania podwyższył zaś Kacper Przybyłko. Polak znakomicie odnalazł się w polu karnym i uderzeniem głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po przerwie obraz starcia nie uległ zmianie i stroną dominującą wciąż byli piłkarze Philadelphii Union. Narastającą przewagę potwierdzili zaraz po wznowieniu drugiej odsłony. W 47. minucie na listę strzelców po raz drugi wpisał się Przybyłko. Chwilę po upływie godziny gry wynik spotkania ustalił Anthony Fontana. Zespół Polaka ostatecznie zwyciężył (4:1) i umocnił się na pozycji wicelidera Konferencji Wschodniej.
That perfect ball by McKenzie.
— PhilaUnion (@PhilaUnion) September 21, 2020
That selfless ball by Aaronson.
The 🔥🔥🔥 finish by Kacper.
LOVE. LOVE. LOVE.#DOOP | #MTLvPHI 1 - 3 pic.twitter.com/Vnp3wItq82